Bieszczadzki pejzaż, w promieniach skąpany,
uśmiechem lata tęczowo się mieni.
Strzeliste drzewa, w odcieniach zieleni,
stroją gałązki w piękne kwiatostany.
W oddali słychać oddech wiatru słany
lekkością ziarna, które wzrasta z ziemi.
Złociste niwy zapach lip rumieni,
kiedy kiełkują miododajne łany.
Przecudny obraz – polany wrzosowe,
zdobi o świcie słońca przebudzenie,
zmieniając szczyty w hale brylantowe.
Pod wieczór milkną przydrożne kamienie,
gwiezdny Morfeusz otwiera podwoje,
by ludzkie oko wpadło w zamyślenie.
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe.