
Nie kochaj mnie nieszczęśliwie
jak młody Werter.
Wzrokiem mnie nie pożeraj,
jak Hannibal Lecter.
Nie jestem Marylin Monroe,
więc daruj sobie diamenty.
Pokochaj niedoskonałość
słabości i defekty.
Piszesz nam scenariusze,
bawisz się w Tarantino.
Chcesz być jak Charlie Chaplin
- romans i nieme kino.
A mi wystarczy tylko
poczuć na skórze dreszcze.
I tulić się naga do kogoś,
kto pisze o mnie wiersze.
