Głęboki dół
W dole czerwona, lśniąca trumna
Leżą w niej moje miłości
Moje rozczarowania
Moje plany, nadzieje i ja
Ciasna ta trumna jak na nas wszystkich
Ale uparcie się nie ruszam
Może nie zauważą, że żyje
Słyszę szloch i zawodzenie
Uparcie ani drgnę
Coś pada na wieko, ziemia
Grzebią mnie
Naciera na mnie panika
Robi się duszno i za ciasno
Szamoczemy się bezradnie w ciemności
Ktoś krzyczy, wszystko ustaje
Nieruchomieje
Wieko się otwiera
Jasne światło życia aż oślepia swym blaskiem
Podaje mi rękę, ujmuję ją czując siłę
Ze mną z czerwonej trumny uciekają
Moje nadzieje i plany
Szybko wyskakują moje miłości
Za nimi powoli gramolą się rozczarowania…
