Zapraszam do moich snów,
poznasz fundament zepsucia.
Znajdziesz mnie w lesie wisielców
o splamionych sukniach.
Jestem na paradzie klaunów,
co wciąż śmieją mi się w twarz.
Zobaczysz, jak krew z mych żył
chciwie spijają do cna.
Obudzimy się w tym samym
bałaganie i obłędzie,
całując nasze nadgarstki,
modląc się, by nie śnić więcej