[...] widziałem, jak dwóch innych ludzi stało – jeden po tej stronie rzeki, drugi po tamtej stronie rzeki (Dn 12, 5).
Pamiętam krę na tej rzece
piesków łagodne szczekanie
kontrast dla ciszy bielonej
prawie nikogo nad ranem...
Kwiaty, co rosły na śniegu
echa pod mostem niesione
w tafli katedry odbicie
kroki instynktem wiedzione...
Pod lodem jezioro całe
i sarnie skoki na ścieżce
ręce od wiatru skostniałe
biegnące po ciałach dreszcze...
Przeprawy z brzegów na brzegi
jak przekraczanie granic
i głośny śmiech z ograniczeń
które miewamy za nic.
