
Stoję przy otwartym oknie
Ukryta w ciemnościach
Słucham szmeru rozmów
Co jakiś czas wybija się znajomy głos
Jeden wśród tylu obco dla mnie brzmiących
Uśmiecham się, chociaż bardziej to grymas
Więc jesteś tu
Oczywiście, że tu jesteś
Czemu miałoby cię tu nie być
Lekko się wychylam
I zamaczam stopę w rzece smutku
Odwracam się powoli by nie zmącić spokoju nocy
Wracam do swojego życia
