Przestałem wierzyć w ludzkość,
cierpię na niedobór społeczeństwa.
Jedyna forma ludzka, którą widuję,
to ta na ekranie.
Istnieje dziecko zza płotu – woła kota.
I kasjerka w sklepie, codziennie ta sama.
I Pan, który przeklina Panią spod 25,
że komunistka i bóg ją ukarze.
Ale wykładowczyni, prezydent i przyjaciel,
zamaskowani protestujący,
ci, którzy leżąc w białych salach, łakną powietrza,
bijący się w Lidlu o modne lody
to jakiś nieznany obraz Polloca,
spikselowany homo sapiens.
Rewolucja cyfrowa zaczyna pożerać
swoje pandemiczne potomstwo
Włóczę się po ulicach, gapiąc się na nieznajomych.
Jak wątpiący Tomasz szukam dowodów na to,
że ludzie nadal są prawdziwi.