O piasku tak bardzo chciałabym cię ochronić przed złowrogim wiatrem
O duszo tak bardzo pragnę uratować cię przed dławiącym dymem
O krwi tak bardzo chciałabym żebyś pozostała w ciele
O ciało tak pragnę usunąć z ciebie blizny
Wyprostować duszę
Pokolorować myśli
Opatrzeć co złamane
Chcę by czarny twój świat miał barwy, które widzę ja
Ale ratując ciebie sama tonę
Nie umiem ci pomóc
Nie umiem uleczyć
Nie umiem ratować
Nie ochronie przed wiatrem
Nie uratuje przed dymem
Nie zatrzymam krwi w ciele
Nie usunę blizn
Nie mogę ci pomóc
Mogę patrzeć
Być przy tym jak upadasz na kolana
Jak kulisz się pod ciosami życia, co parszywe rozdało ci karty
Być, gdy ostatnie wydasz swe tchnienie
Być, gdy na nagrobek spadną pierwsze liście
