Prosto z nieba
Spojrzeniem Boga
przytuliły ciało
zmarnione życiem
Choć same miały podcięte skrzydła
uniósły paliatywną dłoń dziewczyny z sąsiedztwa by
wiersz mógł się narodzić
z potrzeby chwili
nie zaś
z obfitości cierpienia
.
Nim znikły rzekły:
lepiej niż wczoraj nie tak dobrze jak jutro jeszcze
będzie
Zrozumiała
że ufność w miłosierdzie Stwórcy
to nie litania
błaganie też nie
ani lista próśb
To nadzieja że zostanie
wysłuchana za pierwszym razem kiedy zapłacze
w ciemnym zimnym kącie
że martwy oddech
wskrzesi
anioły z podciętym skrzydłami
że wstanie
nowy świt utkany z marzeń nierealnych –
jak dziś
