Dzień rozcieńczał się
w wilgotnej nocy
pozostawiając na niebie słońce
zasiadające na pięciolinii niepokoju
Zatrzymywało się ono na moment
nikło w trakcie pauz
Czas rzędnął
pozostawiał jedynie
słodkawy zapach słońca
zanurzony na przystanku tramwajowym
Obiecał
będzie
Tramwaj przejeżdża
potrącając słońce na
torach
Wkoło sypie się cisza
jej płatki
oślepiają
widać zaledwie
Nic