Mój Aniele, piszę, chociaż czy wypada?
Pragnę Twej uwagi odrobinę więcej.
Za dużo na głowie i na nos już padam,
a Ty nie pomożesz, nie chwycisz za ręce.
Gdzie Ty się podziałeś? Co z Tobą się dzieje,
bo że zapomniałeś o mnie, to wiadomo.
Źle mi jest bez Ciebie, a moim pragnieniem,
żebyś wrócił wreszcie, opieką mnie objął.
A może niechcący czymś Cię obraziłam
i dosyć już miałeś niedoskonałości,
albo też cierpliwość Twą nadwyrężyłam
i masz mnie już dosyć, i ciągle się złościsz?
Wybacz me występki, pomóż się poprawić,
bom ja tylko małą, błądzącą istotą.
Nie chcę już nikogo w swoim życiu ranić,
więc proszę, okiełznaj mą duszę zgnębioną.